Les Hauts de Grézette 2000
Château Lagrézette Les Hauts de Grézette Cahors 2000
Polska to jest dziwny i nieprzewidywalny kraj, co zwykle stanowi po prostu dobry pretekst do narzekania, jednak potrafi mieć też swoje plusy. I tak pozytywnym skutkiem ubocznym chaotycznej i niestabilnej sytuacji na winiarskim rynku w Polsce jest to, że co jakiś czas, znienacka, wypływają w przypadkowych miejscach tajemnicze partie zapomnianych przez Boga i ludzi win. Ktoś przejął po kimś sklep z dobrodziejstwem inwentarza, ktoś komuś długi spłacił paroma kartonami nie wiadomo czego, ktoś zwiewając przed wierzycielami nie posprzątał magazynu, a teraz ten kto to co znalazł, dostał lub kupił za bezcen, wyprzedaje. Lubimy patrzeć na to zupełnie inaczej, ale summa summarum wino to towar. Sorry, Winnetou.
Właśnie natrafiłem na taki skarb, zaginiony w odmętach polskiego winnego biznesu. To Les Hauts de Grézette 2000 z Cahors, wino od Alaina-Dominique’a Perrina z uznanej posiadłości Château Lagrézette. Niewiele, zaledwie kilkaset butelek, jest teraz do dostania w sieci Alkohole Winoteka w anegdotycznej cenie 17,99 zł. W zamian dostajemy śliczne, dojrzałe wino na bazie Malbeca (znanego tu jako Cot) – ewoluowane jak się patrzy, ale o soczystym wciąż owocu, bardzo, ale to bardzo pijalne. Nieco mu brakuje masy, tanicznej struktury, napięcia, ale jest za to przyjemność obcowania z nad wyraz uczciwym winem, uchwyconym – dzięki przewrotności kupieckiego losu – w doskonałym do picia momencie.
Niskie, materialne pobudki nakazują mi wybaczyć temu winu komercyjny charakter oraz konsultowanie go (przypuszczalne) przez niejakiego Michela Rollanda. Bo to jest kwintesencja okazji, jakie nam wciąż jeszcze stwarza nasz dziwny, nieprzewidywalny kraj.
Źródło wina: zakup własny autora.