Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Château de Fuissé Mâcon-Villages 2012

Komentarze
Château de Fuissé Mâcon Villages 2012
Kwintesencja Chardonnay.

Château de Fuissé Mâcon-Villages 2012

Gadamy dużo o dyskontach lub o winach w dyskontowych cenach, tracąc czasem z oczu to co najważniejsze. Czyli co? Jakość, terroir, historię (w tej kolejności). Te trzy uniwersalia objawiły mi się dobitnie w butelkach dużej klasy białych burgundów z Château de Fuissé. Posiadłości, która utożsamia burgundzką historię właśnie: notowana w annałach od XV wieku, od 1862 roku pozostaje w rękach tej samej rodziny André.

Miałem już okazję kilkakrotnie degustować dwa czołowe wina tej winiarni, importowane przez DELiWINA. Pouilly-Fuissé Tête de Cru 2006 (119 zł, obecnie w sprzedaży rocznik 2010) to wybitne Chardonnay, bardzo bogate, skoncentrowane, z nutami masła (koneser powiedziałby: beurre noir), niebojące się lekkiego utlenienia, fascynujące.

Château–Fuissé Pouilly Fuissé Tête de Cru
Wspinaczka na szczyt.

Jeszcze wyżej w hierarchii prestiżu jest Pouilly-Fuissé Vieilles Vignes 2008. Ma więcej koncentracji, materii, struktury; jest lekko ewoluowane w kierunku miodu i pieczonego jabłka, ale utrzymuje je w ryzach doskonała kwasowość (208 zł). Pouilly-Fuissé to niby nie tak prestiżowa apelacja jak Meursault czy Puligny-Montrachet, a jednak tutaj dotykamy szczytów możliwości Chardonnay i rozumiemy, dlaczego białe burgundy to najlepsze wina na świecie.

Obecnie DELiWINA wprowadziło do katalogu dwie tańsze etykiety Château de Fuissé. Saint-Véran 2011 zbliża się poziomem do Tête de Cru, choć jest utrzymane w innym stylu: bardziej mineralne, kwasowe, pikantne. Ekstrakt jak na wino białe jest potężny, wino jest surowe, wręcz wyniosłe, ale ma mnóstwo smaku i wciąż zaskakuje nowymi aromatami (83 zł).

No i najtańsze wino tego producenta – Mâcon-Villages 2012. Nie dojrzewa w beczce – to swego rodzaju negatyw Chablis – Chardonnay robione podobną metodą, ale z przeciwległego, południowego krańca Burgundii. Bogate, krągłe, wręcz tłuste od typowych dla Chardonnay nut maślanych. Zarazem więcej głębi i struktury niż nawet w ambitnym Chardonnay z Nowego Świata. To Mâcon to doskonały wstęp do wielkiego świata burgundów, wino zdecydowanie warte swojej ceny 68 zł. Zaś w sklepie DELiWINA w Poznaniu do 7.07 będzie dostępne z ogromną zniżką za 40,80 zł!

Wina dostępne także w innych sklepach, m.in. Wejman Wine Bar w Warszawie.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Eule

    Ech, winicjatywa znów nie trzyma reki na pulsie. Winem dnia, ba winem tygodnia winno byc te, które spożywał Belka z Sienkiewiczem i Cytryckim u Sowy, te które zaproponował kelner. Drogie, żeby nie obrażać gości niską ceną… Była to jakaś „gwiazda Libanu”, ktoś wie co to za wino..?

    • Jarek

      Eule

      Stawiam na Chateau Musar

      • Witol

        Jarek

        Dokładnie tak. W karcie win jest jedno wino libańskie: Chateau Musar 2004 Bekaa Valley za 385 zł.

  • Radek Rutkowski

    „…białe burgundy to najlepsze wina na świecie.” – najlepsze wina czy najlepsze białe?

    • Wojciech Bońkowski

      Radek Rutkowski

      Jak ktoś generalnie woli białe, to najlepsze w ogóle ;-)

      • muniox

        Wojciech Bońkowski

        Panie Wojciechu, a Pan jakie bardziej preferuje – białe czy czerwone? I z jakiego kraju najbardziej? Pytam z ciekawości:)

        • Radek Rutkowski

          muniox

          Gruzińskie czerwone :).

        • Kasia Pawłowska

          muniox

          Czy jest możliwa odpowiedź na to pytanie? Chyba, że to ja jestem nadal tak zielona w kwestii wina i doświadczony winopijca jest w stanie określić takie wino… Mnogość elementów wpływających na odbiór wina, albo nawet samo podejście intelektualne („mam świadomość, że ten winiarz stara się robić jak najlepsze wina, więc go cenię”/”to w końcu grand cru, toteż powinienem wybrać właśnie taką butelkę”/”nie mogę lubić wina za 20 zł, to za tanio”), albo gust co do jedzenia – co jeśli ktoś lubi jeść z winem i steka, i szarlotkę? Ma wybrać rieslinga, jako ulubione wino? A taki riesling może mieć tysiące postaci, i na którą się wtedy zdecydować? Niedawno to pytanie zadał mi znajomy i może daleka jestem od poziomu Pana Wojtka, nawet bardzo, ale biedny musiał wysłuchać 2h wykładu – podałam mu ulubione wino (nawet nie konkretną butelkę, tylko „osobowość” ), na każdy sposób na miły dzień/posiłek/edukację winiarską. Ale ogólnie też jestem ciekawa, co Pan Redaktor powie ;)

          • muniox

            Kasia Pawłowska

            Dlatego warto by rozumieć zadane pytanie:). Nikt nie pytał o preferencje
            co do konkretnej butelki, tylko o kolor wina. Gdyby znajomy zapytał mnie na przykład o to jaki gatunek najbardziej preferuję – czy muzykę poważną czy rozrywkową, raczej nie zrobiłbym mu 2h wykładu w stylu – „no wiesz, do schabowego z buraczkami i jak świeci słońce to lubię bujać się do Pearl Jam, natomiast do szparagów, w deszczowy dzień to Sonatę b-moll Chopina preferuję”. Pan Wojtek odpowiedział KONKRETNIE o
            najlepszych białych winach (bez wymądrzania się, czyli 2h wykładu): „Jak
            ktoś generalnie woli białe, to najlepsze w ogóle”. I nie robi tu podejścia w stylu „ą,ę”, czyli: „a taki riesling może mieć tysiące
            postaci, i na którą się wtedy zdecydować? albo gust co do jedzenia – co jeśli ktoś lubi jeść z winem i steka, i szarlotkę?”.

          • Kasia Pawłowska

            muniox

            Nie chodziło mi o to, że trzeba mieć ulubioną butelkę (kraj/szczep/producenta/rocznik), tylko o to, jaki styl się preferuje. Ja po prostu wątpię, żeby osoba będąca w wine biznesie mogła Ci tak ogólnie odpowiedzieć, ponieważ doświadcza znacznie większej ilości i różnorodności wina, niż (prawdopodobnie) Ty i ja, a skoro nawet ja (nie będąc w specjalistą w tej dziedzinie) wiem jak jest obszerna i ile może człowiekowi dobrego ofiarować, myślę, że tak się kończą odpowiedzi na pytania takie jak Twoje:
            – „Ogólnie to wolę białe. Francuskie oczywiście. Burgundy. (…) No ale czerwone burgundy to też świetna rzecz. Dolinę Rodanu też lubię wypić, jak mam ochotę na coś cięższego. (…) Ale człowieku, piłeś kiedyś w gorące popołudnie tavela?! (…)”
            I byłabym wdzięczna jakbyś nie insynuował, że jestem przemądrzała. Byłabym wdzięczna. Wątpliwa jest Twoja obecność na tym portalu, jeżeli nie wiesz, co znaczy przegadać z innym winomanem, nagle się okazuje, 2 godziny…

          • muniox

            Kasia Pawłowska

            Proszę się zdecydować, bo można się już pogubić, czy te 2 godziny to:
            – wersja pierwsza – trwał Twój wykład („nie będąc specjalistą w tej dziedzinie”) na odpowiedź kolegi
            – wersja druga – spotkanie, rozmowa z innym winomanem („przegadać z innym winomanem, nagle się okazuje, 2 godziny”).
            Co do wersji drugiej, to co z niego za winoman, skoro tak jak ja – zadał tak „absurdalne” pytanie? Co z Ciebie za winoman, skoro jak piszesz, nie jesteś specjalistą w tej dziedzinie…?

            Wątpisz, żeby osoby pracujące w biznesie mogły tak ogólnie odpowiedzieć? Tak się składa, że znajomi prowadzą znany w moim regionie (i nie tylko) sklep winiarski i potrafią się sprecyzować co lubią najbardziej i – jeszcze raz to podkreślę – bez żadnego „ą, ę”. Ale może dlatego, że nie są aż takim winomanem jak Ty („mnogość elementów wpływających na odbiór wina”) ;-)).

          • Kasia Pawłowska

            muniox

            Czepiasz się szczegółów, po co mam Ci opowiadać historię swojego życia, o treści: spotkałam w autobusie kolegę z liceum, okazało się, że mieszka obok mnie i pija wino, a takich ludzi nam trzeba, w dodatku kolega ma mamę we Francji i właśnie przywiózł kilka butelek, które można by zdegustować, toteż zaczęliśmy gadać, co byśmy zdegustowali i kolega wtedy zapytał co ja lubię, ale właśnie wyglądało to jak opisałam wyżej i w końcu dobieraliśmy wino do tego, co gotował.

            Po drugie, nie będę udawać, że jestem specjalistą, bo w tym miejscu nie jestem. U siebie na dzielnicy tak, ale tutaj jestem zwykłym winopijcą. A słyszałeś takie mądre zdanie „wiem, że nic nie wiem”? I gratuluję umiejętności używania polskich znaków, z każdy Twoim komentarzem nie mogę się nadziwić, że już ten poziom cywilizacji osiągnąłeś.

          • muniox

            Kasia Pawłowska

            Oj tak, „ten poziom cywilizacji” osiągnąłem. Wzbiłem się na wyżyny dla Ciebie nieosiągalne, gdzie „mnogość elementów wpływających na odbiór”… logicznych skojarzeń stanowi dla Ciebie barierę nie do przejścia (za co z góry przepraszam, bo to było źródłem naszego niezrozumienia). Na szczęście kolega poniżej użył argumentu, który pobudził Twoją szarą komórkę, co przełożyło się na dogłębn”ą” analiz”ę” i w końcu „zrozumienie” ;-))

          • Kasia Pawłowska

            muniox

            Good for you. Przykro tylko, że zamiast fajnej i coś wnoszącej dyskusji, jak ta Z Radkiem, muszę po raz kolejny patrzeć na te Twoje „ę” i „ą”. Prawdopodobnie jesteś mężczyzną – nie wiesz, że my kobiety widzimy detale i większą gamę kolorów? Proste, że niektóre „logiczne” skojarzenia bywają dla nas bardziej skomplikowane, przez co już nie tak „logiczne”.

            Bardzo mi miło, że się martwisz o moja szarą komórkę :) Myślę, że po kilku miesiącach niedosypiania, kiedy granica między AutoCADem i rzeczywistością się zaciera, radzimy sobie we dwie całkiem nieźle.

          • Radek Rutkowski

            Kasia Pawłowska

            Oczywiście, że idzie wybrać bez problemu swoje wino, jeśli mówimy o europejskich apelacjach – dość jasne reguły przez nie narzucone pozawalają stwierdzić, że jeśli ktoś lubi barolo, to wiadomo, o jakie wino chodzi. W przypadku nowego świata to już problem, bo „wino chilijskie” nie mówi prawie nic. Ale już np. „australijski shiraz” coś tam powie…
            Jeśli ktoś Panią spyta o ulubione buty, to może Pani powiedzieć np. szpilki i wtedy jest oczywiste, że jeśli idzie Pani do lasu, to raczej szpilek nie zakłada. Na tej samej zasadzie można się pytać o wina – można odpowiedzieć „lubię amarone” i każdy zdrowy na umyśle człowiek założy, że interlokutor nie strzeliłby sobie amarone do dorady w upalny lipcowy dzień :D.

          • Kasia Pawłowska

            Radek Rutkowski

            Taka argumentacja do mnie trafia. Oczywiście nie dlatego, że chodzi o buty :P Sukienka tez by mnie przekonała. Abo nóż. Tak nóż trafia najlepiej – mam swój ulubiony do filetowania, ale siekanie na drobno cebulki nim czy ziół to męka. Teraz rozumiem.

            Widać, ja mam do wina bardziej kobiece podejście – znacznie mniej zdecydowane, w stylu „jak ja lubię kolor szmaragdów, no ale diamenty też się pięknie święcą!” Ale Twoje użytkowe podejście rozumiem. Dzięki :)

          • Kasia Pawłowska

            muniox

  • radek

    Najbardziej spodobała mi się uwaga Radka, że Pomerol jest nawet droższy od Petrusa :)

  • Gismo

    Panie Wojciechu, wykrakał Pan, że ABW skonfiskowała winicjatywie nośniki… Aresztowany Paweł chyba kiedyś pisywał na winicjatywie..?

    • Wojciech Bońkowski

      Gismo

      Który Paweł?

      • Gismo

        Wojciech Bońkowski

        Paweł D.

        • Wojciech Bońkowski

          Gismo

          Skąd to info? Bo żadne źródła tego nie potwierdzają.

          • Gismo

            Wojciech Bońkowski

            Jak to nie? Pewnie chodzi jeszcze o lemongrassa… Wpisać w Google Paweł D. sommelier podsłuchy i jest…

          • muniox

            Gismo

            Mistrz Polski sommelierów 2011.

          • Wojciech Bońkowski

            muniox

            Proszę nie wypisywać bzdur. Żaden autor Winicjatywy ani żaden mistrz Polski sommelierów nie został aresztowany.

          • muniox

            Wojciech Bońkowski

            Spokojnie, spokojnie. Ma Pan pewnie informacje z pierwszej ręki, my tylko piszemy tylko to o czym trąbią media od kilku dni: http://www.rmf24.pl/raport-podsluchy-tasmy-wprost/fakty/news-oto-gang-kelnerow,nId,1447938

          • Wojciech Bońkowski

            muniox

            Panowie trochę powagi, nie można pisać „Aresztowany Paweł” skoro nie jest aresztowany, takie rzeczy naprawdę podpadają pod paragraf naruszenia dóbr.

          • muniox

            Wojciech Bońkowski

            Kolega Gismo rzeczywiście zinterpretował doniesienia w stylu „są pod lupą śledczych” jako aresztowany. Lecz w tej dyskusji bardziej chodziło o to, że jest związany z tą sprawą (aferą)….. Dziś już co chwila ktoś kogoś straszy paragrafami albo sądami ( np. producent znad Douro) :-/

          • Witol

            muniox

            „Gang sommelierów” – to brzmiałoby bardziej intrygująco. I światowo.

          • Wojciech Bońkowski

            Witol

            Nie ma żadnego gangu sommelierów. Żaden sommelier nie brał udziału w nagrywaniu i nie jest podejrzanym w sprawie. Apeluję ponownie o wstrzemięźliwość w tego typu dywagacjach i sformułowaniach.

          • Witol

            Wojciech Bońkowski

            Gdyby zajmowano się na łamach tabloidów gangiem sommelierów, to spora część społeczeństwa dowiedziałaby się, kto to jest sommelier. A tak to wiedzą tylko, kto to jest kelner. No i dowiedzieli się, że wina w restauracjach są bardzo drogie, teraz będą zamawiać wyłącznie wódkę, w dodatku krajową.