Château de Camensac 2008
Château de Camensac Haut-Médoc Grand Cru Classé 2008
Grand cru w dyskoncie? Od miesiąca nie milkną echa big bangu zaprezentowanego przez Lidla (nasza recenzja tu), czyli oferty win francuskich od 15 zł do nieskończoności, czyli 199 zł za słynne Château Talbot Grand Cru Classé. Temat podchwyciły nawet media ogólne, zazwyczaj mające wino w głębokim poważaniu. Dominowała opinia „kto to kupi”. Głośna była też frakcja „drogich win nie warto kupować w dyskoncie”, bo… są źle przechowywane. Pewien wnikliwy Czytelnik zaalarmował mnie nawet mailowo, że Talbot z Lidla ma etykietę drukowaną na innym rodzaju papieru niż zwykle i pewnie to podróba.
Najwyraźniej świadomość, że butelka Château Talbot z Lidlu jest dokładnie identyczna z butelką Château Talbot w La Passion du Prix, z trudem przebija się do naszej świadomości. Z jednej strony chcemy odzierać wino ze snobizmu i „ściemy”, z drugiej wzdragamy się na myśl, że wino to produkt, mamy wolny rynek i kiedy Lidl wykręca numer do Château Talbot, to jest traktowany tak samo, co elegancki krawaciarz z sygnetem z La Passion du Prix. Może po prostu musimy się przyzwyczaić. We Francji 30% wszystkich grands crus, sięgając nawet do samej wierchuszki, sprzedawanych jest w supermarketach w ramach jesiennych kiermaszów (foires aux vins) i nikt się temu nie dziwi.
A teraz ad rem. Nie kupiłbym Château Talbot za 199 zł. Nie dlatego, że w Lidlu jest źle przechowywane (skończmy z tą ściemą – jest tak samo przechowywane co w sklepie specjalistycznym), ale dlatego, że nie jest warte 199 zł (mało które wino jest tyle warte). To bardzo dobre wino, ale lepiej kupić niemal równie dobre wino za ok. 70–80 zł. Dokładnie tyle – 79,99 zł – kosztuje Château de Camensac 2008 i jest to najlepsza okazja w Lidlu, jeśli chcecie kupić eleganckie wino najwyższej klasy. W zasadzie postawiłbym je na tym samym poziomie co Talbota, a poza tym mamy tu rocznik 2008, który jest trochę bardziej gotowy do picia niż 2010. Wino bardzo skoncentrowane, smakuje esencją porzeczkową, jest bardzo garbnikowe, ale nie cierpkie – garbniki są soczyste, chłodne, wypolerowane, takie jakie lubi Marek Bieńczyk i za jego przykładem wszyscy winomani.
Spodziewałem się wina bardziej gotowego do picia, a Camensac się otwiera i mięknie dopiero na drugi dzień po przelaniu do karafki. Duże, bardzo duże wino. W Europie kosztuje ok. 20€, więc tym bardziej opłaca się wybrać do Lidla.
Źródło wina: udostępnione do degustacji przez Lidla.