Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Bor, Mámor, Bénye 2016 za nami!

Komentarze

Za nami kolejna edycja kultowego festiwalu Bor, Mámor, Bénye,odbywającego się w tokajskim miasteczku Erdőbénye. Tegoroczna edycja – którą zapowiadałem w tym tekście – obfitowała w kilka nowości, a zakończyła się wręcz rewolucją.

Tradycyjny, festiwalowy witacz. © Maciej Nowicki.
Tradycyjny festiwalowy witacz. © Maciej Nowicki.

Zacznijmy jednak od początku. Festiwal po raz pierwszy odbywał się w formule 4-dniowej, od czwartku do niedzieli. Choć zmiana ta podyktowana była opiniami gości festiwalu – słusznie zauważających, że w ciągu 3 dni trudno jest wziąć udział we wszystkich przewidzianych programem wydarzeniach – to miało się wrażenie, że z przedłużonego terminu skorzystało niewiele osób. W czwartek miasteczko świeciło pustkami, w niektórych winiarniach dopiero przygotowywano zaplecze artystyczne i gastronomiczne, ostatecznie odwołano nawet tradycyjnie otwierającą festiwal komentowaną degustację win od miejscowych producentów. Zapewne wpłynęła na to  tradycyjna tokajska pogoda – czwartek był jeszcze dość rześki, temperatury zaczęły dopisywać w weekend. Nie da się jednak ukryć, że brak zeszłorocznych tropików wpłynął korzystnie na proces degustacji (a tym samym zakupów), co przyznawali sami winiarze.

I goście i pogoda dopisali na weekend. © Maciej Nowicki.
W weekend dopisali już i goście, i pogoda. © Maciej Nowicki.

Skoro o winach mowa – powtarzaliśmy już wielokrotnie, że rocznik 2015 wśród tokajskich białych win wytrawnych ma szanse stać się najwybitniejszym w historii i właściwie każde kolejne, premierowe wino zdaje się to potwierdzać. Niektóre wina recenzowaliśmy już w czasie aukcji tokajskiej, część jeszcze nie ujrzała światła dziennego, inne miały swoistą prapremierę w czasie piątkowej degustacji furmintów z najnowszego rocznika. Każde robiło wrażenie czystością owocu, choć niektóre (choćby z Bardon czy Ábrahám) potrzebują jeszcze trochę czasu dla „złapania” równowagi. Na szczęście w winiarni Ábrahám można już było gasić pragnienie świeżym, podstawowymi Doxa 2015, a fani lekkiego cukru resztkowego sięgnąć mogli po naprawdę fajne Tandem Tweed Tokaj 2013.

6

Wysoki poziom trzymają furminty z winnicy Vayi, choć chwalonemu rok temu Furmint 100 Éves w edycji 2015 z pewnością pomoże upływ czasu – może nawet roku. Inne wino tego producenta – 10 Soros 2015 – zastrzyk i minerałów oferuje już teraz.

3

Zdobywca mojej nagrody za zeszłoroczny debiut – winnica Préselő – zakończyła remont budynku przeznaczonego na winiarnię oraz wine bar i w tym roku otworzyła swoje podwoje dla gości, dołączając tym samym do miejsc z przyjemnym, klimatycznym ogrodem. Znakiem firmowym nadal pozostaje Habzo Hárs, czyli musujące Hárslevelű, które w roczniku 2015 cieszy tropikalnymi owocami i  odświeżającym musowaniem, choć przyznaję – aż tak wielkiego wrażenia jak rocznik 2013 nie robi. Być może dlatego, że świetnym winem jest już tutejszy furmint – Apukám Bora 2015. Czyste, z jeszcze młodym owocem cytrusa, jabłki i gruszki, ale z dużym potencjałem.

4

Jednak największe wrażenie wśród wszystkich win tego wyjazdy zrobił Karádi–Berger Furmint Narancsi 2015. Butelkowany w maju, spędzi jeszcze kilka miesięcy w butelce przed wypuszczeniem na rynek, ale już dziś to wino mistrzowskie, dojrzałe, muskularne, z ujętą w punkt kwasowością. W oczekiwaniu nań możemy cieszyć się  innym ulubionym winem – Furmintem Palandor 2013, który dojrzałością i balansem obdarzyłby kilka innych, festiwalowych win.

5

W tym roku nie brakowało też wrażeń kulinarnych. Największe czekały nas na podwórku winnicy Gordius, gdzie królowały dania z lokalnych ryb, a prawdziwym przebojem była rewelacyjna tortilla z grillowanym sumem! Na festiwalu nie mogło też zabraknąć naszej ulubionej restauracji – Ős Kaján, która po kolejnych zawirowaniach, dzierżawiona jest teraz przez innego Francuza (a przy okazji menedżera winnicy Château Pajzos) – Laurenta Comasa. Chce on utrzymać wysoką jakość, do której przyzwyczaił nas poprzedni właściciel, a że skład kuchni pozostał właściwie bez zmian, ma na to duże szanse. Jeśli inne dania będą równie dobre co serwowany na festiwalu klasyczny gulasz z dziczyzny, możemy być o to spokojni.

Teraz to Laurent zadba o jakość tej restauracji. © Maciej Nowicki.
Nowe rozdanie w kultowej restauracji Ős Kaján. © Maciej Nowicki.

I kiedy wydawało się, że tegoroczna relacja zakończy się takim spokojnym akcentem, organizatorzy ogłosili datę przyszłorocznego festiwalu. To całkowita rewolucja – Bor, Mámor, Bénye 2017 odbędzie się… na przełomie czerwca i lipca, a konkretnie w dniach 29 czerwca – 2 lipca 2017. Skąd ta zmiana? Powodów jest kilka – chęć przyciągnięcia na festiwal większej liczby Węgrów, dla których druga połowa sierpnia jest tradycyjnym okresem urlopowym, a także fakt, że w międzyczasie w Tokaju pojawiło się kilka innych festiwali winiarskich. Dotychczasowa data sprawiała, że Bor, Mámor, Bénye był ostatnim z nich – i wielu potencjalnych gości było już ukontentowanych wcześniejszymi wydarzeniami. Zmiana ta z pewnością najbardziej zaboli nas, Polaków. Sierpniowy weekend zwykle mniej lub bardziej pokrywał się z naszym „długim weekendem”, przełom czerwca i lipca wydaje się być dużo trudniejszy do zorganizowania sobie takiego winiarskiego wypadu. Co będzie – czas pokaże. Choć nocleg i tak już zarezerwowałem.

Rewolucja! © bormamorbenye.hu.
Rewolucja! © bormamorbenye.hu.

Do Tokaju podróżowałem na koszt własny, w festiwalu uczestniczyłem na zaproszenie Organizatorów.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • olo

    Czy na takim festiwalu można było kupić dobre wina w przystępnej cenie, czy raczej poprobowac różne smaki?

    • Maciej Nowicki

      olo

      I jedno i drugie – win można próbować zarówno na kieliszki jak i kupować je na butelki. Ceny są raczej przystępne (choć oczywiście bywają wyjątki) – ok. 40-45 zł za butelkę.

      O jakości win piszę w tekście :-)

  • GrzegorzC

    Na moje zeszłoroczne zapytanie (https://winicjatywa.pl/bor-mamor-benye-tokaj-2015/

    ) nie udało mi się uzyskać odpowiedzi, ;-( może tym razem będzie inaczej?
    Co miejscowe wróble ćwierkają na temat nieobecności ( drugi rok z rzędu) chyba największej miejscowej gwiazdy Attili Homonny?
    Może też są jakieś przecieki dlaczego wyżej wymieniony opuścił Karolyego Bartę?
    Co do zmiany terminu to jak dla mnie jest jak najbardziej w porządku gdyż odkąd starszy syn (a niebawem młodszy) poszedł do szkoły to przełom czerwca i lipca stał się dla mnie terminem wakacyjnych wyjazdów. Gdyby tegoroczny festiwal odbywał się właśnie w tym terminie to pewnie wziąłbym w nim udział gdyż dokładnie wtedy byłem na Węgrzech.

    • Maciej Nowicki

      GrzegorzC

      Ostatnio obiecywałem poprawę więc tym razem musi być inaczej :-)

      Cóż, miejscowe wróble są raczej wstrzemięźliwe w szczegółach, ale wśród powodów nieobecności wymienia się głównie wątek finansowy, mówiąc wprost – niechęć Homonny do partycypowania w kosztach festiwalowych. Moim zaś osobistym – a obserwowałem to w czasach kiedy Hommona brał jeszcze udział w festiwalu – jego niechęć do festiwalowego zaangażowania generalnie. Atilla chyba nie przepada za tłumami ludzi, a że jego wina wymagają koncentracji i skupienia – być może nie były doceniane? Inna sprawa, że Atilli w maju urodziło się dziecko i może mieć inne sprawy na głowie niż festiwal… Generalnie wśród organizatorów BMB panowało duże rozgoryczenie jego decyzją, choć sami przyznają że od jakiegoś czasu w Erdobenye Homonna chodzi własnymi ścieżkami.

      Jeśli chodzi o zmianę u Barty – z tego co wiem, chodziło przede wszystkim o brak czasu Homonny, a właściciel winnicy – Karoly Barta, sam przebywający głównie w Budapeszcie, potrzebował kogoś kto będzie na bieżąco kontrolował pracę w winnicy. Wybór Vivien Ujvari uważam za znakomity.

      Co do zmiany terminu festiwalu – cieszę się że w przyszłorocznym uda się Panu wziąć udział i być może taka to właśnie będzie zmiana – nie pojawią się Ci dla których sierpniowy termin był idealny, ale w ich miejsce pojawią się inni – dla których nowy termin stał się wreszcie okazją do odwiedzin BMB.

      • GrzegorzC

        Maciej Nowicki

        Panie Macieju dziękuję za wyczerpującą odpowiedź. :-)
        Co do przyszłorocznego festiwalu to niestety raczej tam mnie nie będzie. :-( Zaplanowałem przyszłoroczne wakacje już przed ogłoszeniem decyzji o zmianie terminu festiwalu. Czekają już na mnie miejsca których nigdy wcześniej nie miałem okazji odwiedzić: Dolina Mozeli, Szampania, Chablis i Alzacja, ale za dwa lata, kto wie? ;-)
        Co do win Homonny to w tym roku miałem okazję wypić dwie butelki robione przez niego nad Balatonem: Homola 100% Rizling (olaszrizling) 2015 i Homola 100 % Balaton (blend) 2013. Nie były to wina w żadnym razie wielkie, ale bardzo porządnie zrobione, czyste, radosne o bardzo dużym współczynniku pijalności. W swej cenie około 1500 – 2000 HUF stanowiły doskonałą propozycję wakacyjną. :-)

        • Maciej Nowicki

          GrzegorzC

          W tej sytuacji mam nadzieję, że uda się Panu dotrzeć za dwa lata…oczywiście jeśli nowy termin zostanie utrzymany ;-)

          Odnośnie zaś win Hommony – przyznam, że z roku na rok robią na mnie coraz mniejsze wrażenie, nawet te zrobione w roczniku 2015 nie wywołały u mnie szczególnych emocji.

        • Wojciech Bońkowski

          GrzegorzC

          Czy zmiana enologa u Barty zamiast względami pragmatycznymi nie była jednak podyktowana jakością? Wina samego Homonny są z roku na rok coraz mniej wspaniałe; po emocjach z lat 2003–2005, które pozwalały umieszczać Homonnę na tokajskim podium, nie ma śladu, swymi butelkami z 2014 czy 2015 nie wiem, czy załapałby się do pierwszej dwudziestki. Natomiast Ujvári w ciągu jednego sezonu (2013) zrobiła u Degenfelda najlepsze wina wytrawne w historii tej firmy.
          Coś mi się wydaje, że Károly Barta też tak uważał i stąd ta zmiana.

  • Sławomir Hapak

    Nieco poza tematem, ale skoro już o Tokaju mowa,
    to chciałbym przy okazji zapytać jak się miewa
    dawno zapowiadany „raport tokajski” pióra Naczelnego?

    • Wojciech Bońkowski

      Sławomir Hapak

      Wkrótce ogłosimy decyzję w tej sprawie.

      • Sławomir Hapak

        Wojciech Bońkowski

        book zapłać!