Bolyki Királyleányka 2020
Dobrym pytaniem na początek tygodnia jest to, które zwykło padać w rozmaitych działalnościach usługowych (np. u fryzjera) w celu przerwania krępującej ciszy lub umilenia czasu oczekiwania na wykonanie usługi: „Jak tam pogoda dzisiaj?” To tzw. pytanie rozstrzygające, które pozwala przejść od aury za oknem do dowolnego wydarzenia ze świata polityki, sportu czy wielkiego ekranu i podtrzymać rozmowę co najmniej przez kilka minut. Podobnie mogłoby być z winem, a pogoda mogłaby determinować rodzaj odpowiedniego wina w danym tygodniu.
Po gorącym weekendzie (w przeważającej części kraju) poniedziałek wita nas lekkim ochłodzeniem (również na – jak to się mówi – przeważającym obszarze), niemniej pogoda na rozpoczynający się w czwartek długi weekend wydaje się raczej bezpieczna – będzie ciepło. A to znak, że wybierać warto białe, lżejsze i orzeźwiające wina, które wówczas – i to nie tylko w urlopowych warunkach – sprawdzą się najlepiej. Niewątpliwie w tę kategorię wpisuje się Bolyki Királyleányka 2020, który pod koniec zeszłego tygodnia trafił na półki Lidla.
Ten producent może się pochwalić szeroką gamą etykiet, ale akurat to wino w ostatnich latach nie było dostępne. O odmianie királyleányka pisaliśmy już choćby w tym tekście, teraz mamy do czynienia z winem o raczej lekkiej budowie (12%) i bez rozbuchanej aromatyczności. Są tu nuty moreli, brzoskwini, jabłek i odrobina mirabelki, jest też trochę akcentów ogryzkowo-pestkowych, ale w pewnym momencie znikają jak ucięte nożem – a chciałoby się jednak, by trwały dłużej. Nic nie można natomiast zarzucić wywiązaniu się z innych zadań – schłodzona butelka bez problemu zapewnia tak potrzebną w gorące popołudnie solidną porcję orzeźwienia (19,99 zł). ♥♥♡+
Dostępne w sieci sklepów Lidl. Wina Bolyki znajdują się także w ofercie importera Rafa-Wino.
Źródło wina: zakup własny autora.