Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Urugwaj na ogrodach

Komentarze
Winnice w Urugwaju. © The Wine Experience.

Nie wiem, czy taka interpretacja nie będzie nadużyciem, ale czasem patriotyzm ma wady. Choćby wtedy, gdy zamiłowanie do konsumpcji produktów z własnego kraju utrudnia ich konsumpcję chętnym z innych krajów. Na przykład Urugwajczycy wypijają we własnym zakresie prawie całe produkowane u siebie wino. Wkurzam się na nich za to i cierpię z powodu niedostatku ich win na polskim, a tak naprawdę – na całym europejskim rynku.

Urugwaj jest czwartym co do wielkości producentem wina w Ameryce Południowej, produkuje go prawie 1 mln hektolitrów. Taką ilość wytwarza około 300 producentów posiadających w sumie 10 tys. ha winnic. Statystyczny Urugwajczyk wypija 33 l. wina rocznie, co z pewnością wpływa na fakt, że udaje się wyeksportować ledwie 3% całej produkcji. Najpopularniejszą odmianą jest tannat, ale wiele winnic ma w swojej ofercie także wina wyprodukowane ze szczepów międzynarodowych (sauvignon blanc, chardonnay, cabernet franc czy cabernet sauvignon). Warto skorzystać z każdej okazji by lepiej poznać te wina. Ostatnio taka okazja nadarzyła się w Warszawie i Krakowie, gdzie odbyły się degustacje win z Bodegas Carrau  (na początku znanych przede wszystkim jako marka Castel Pujol), od wielu lat obecnych na polskim rynku za pośrednictwem Domu Wina. To duży i uznany producent, zresztą o bardzo ciekawej historii.

Bodegas Carrau. © Nobleestates.com

Ród Carrau produkował wina w Katalonii już w 1752 roku, o czym zaświadcza stosowny dokument przechowywany przez rodzinę. Epidemia i konsekwencje filoksery sprawiły, że rodzina wyemigrowała do Urugwaju gdzie od 1930 roku kontynuowała produkcję. Obecnie posiadłość zarządzana jest przez dwóch braci – Javiera i Francesco (jest także siostra Margerita). Na stronie internetowej producenta Polska wraz ze Stanami Zjednoczonymi wymieniane są jednym tchem jako przyczółki sprzedaży na świecie. Nie dziwi więc, że jeden z braci, Javier Carrau, odwiedza nasz kraj przynajmniej raz w roku.

Pięciu bohaterów. © Maciej Nowicki.

W zeszłym tygodniu spotkaliśmy się w Warszawie, gdzie prezentował swoje wina na zaproszenie Ambasady Republiki Urugwaju. W pięknych ogrodach ambasadorskiej rezydencji degustację zaczęliśmy od dwóch win białych. Sauvignon Blanc 2012 (39,50 zł) to klasyczne nuty trawiaste, aromaty ziołowe i nieklasyczne migdałowe niuanse – w tak ciepły dzień, dobrze schłodzone było idealne. Chardonnay de Reserva 2011 (52,50 zł) to przedstawiciel wyższej linii, spędził 6-8 miesięcy w beczkach dębowych i smakował w charakterystyczny dla tego stylu sposób – owocami egzotycznymi i wanilią, która pewnie z czasem złagodnieje. Tannat de Reserva 2010 (52,50 zł) to fajne wino, czerwone owoce (wiśnia, czereśnia) i przyprawy, zwłaszcza pieprz, dobra równowaga i brak zmęczenia beczką – mimo 18 m-cy które wino w niej spędziło. Bardzo ciekawym winem jest niedostępne (jeszcze) na polskim rynku 1752 Gran Tradicion 2009 (blend szczepów tannat, cabernet sauvignon i cabernet franc, aromaty wiśni, śliwek i pieprzu) pochodzące z winnicy Cerro Chapeu, która powstała w 1997 roku i uchodzi za najnowocześniejszą w Urugwaju. Gwiazdą wieczoru pozostał jednak Amat Tannat 2007 (99 zł). Pierwszy raz wyprodukowano je w 1998 roku, pierwszy raz zachwyciłem się rocznikiem 2002 i zachwyt ten wciąż trwa. 100% tannata, 20 m-cy beczki, niezwykła równowaga owoców leśnych, powideł, tytoniu czy lekkich, likierowych aromatów. No i świetna kwasowość – to wino przetrwa lata.

Javier Carrau i jego Amat. © Maciej Nowicki.

Win próbowałem raz jeszcze – dwa dni później, pod Krakowem na dużej imprezie Domu Wina – Ogrody Wina (pełna relacja już wkrótce). Pogoda znów sprzyjała, znów degustowaliśmy w ogrodzie, wina od Javiera znów smakowały, Amat znów mnie zachwycił. Jeśli ktoś do zachwytów chce dołączyć – zapraszam, bo warto.

W Warszawie wina Bodegas Carrau degustowałem na zaproszenie Ambasady Republiki Urugwaju, w Sierakowie – na zaproszenie importera. Można je kupić w sieci sklepów firmowych lub poprzez sklep internetowy (choć tu oferta zwykle nie jest pełna).

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • mmbd

    no właśnie – dziś piłem pierwszy raz urugwajskie wino Voignier Rio de los Pajaros od Pisano. i powiem, że było to najlepsze wino otwarcia. Urugwaj wart mszy:) Gorąco polecam i jestem ciekaw opinii.