Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Bisquertt Petirrojo Carménère 2014

Komentarze

WP_20151116_059

Bisquertt Colchagua Petirrojo Reserva Carménère 2014

Gdy liczba komentarzy pod artykułem dotyczącym ostatniej, hiszpańsko-portugalskiej oferty Biedronki przekroczyła 200, a szeroki wachlarz tematów obejmuje nie tylko próbę ustalenia definicji dyskontu, ale i zawartości węgierskich paragonów czy granicy cenowej poniżej której nie mówimy już o winie, na półki Biedronki trafił kolejny „Wybór Sommeliera”. I to jaki!

Wino nie pochodzi od anonimowej, oznaczonej rzędem cyfr rozlewni ale z oferty Bisquertt Family Vineyards. Ich wina degustowaliśmy w czasie tegorocznego Chilean Wine Tour w Warszawie i od pewnego czasu znajdują się (łącznie z dzisiaj prezentowanym) w ofercie importera Mondovino. Pytanie na jak długo.

Wino prezentuje dobry owoc (dojrzałe wiśnie, trochę jeżyn), jest taniczne, pikantne z charakterystycznymi nutami czarnego pieprzu, trochę skóry, cynamonu i ziół. Kosztuje 19,99 zł i jest to cena więcej niż uczciwa. Marketing Biedronki musiał być zaskoczony tak dobrym winem i zaproponował do niego… kabanosy. Moim skromnym zdaniem wołowina, jagnięcina albo makaron z pikantnym sosem będą jednak lepszym wyborem. ♥♥♡

Polecam coś konkretniejszego niż kabanosy. © Biedronka.
Polecam coś konkretniejszego niż kabanosy. © Biedronka.

Źródło wina: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Lolek

    Co autor sugeruje pytaniem „Na jak długo”? Że niby namawia, aby Mondovino nie importowało win Bisquerttów, bo jedna etykieta jest czasowo w Biedronce? Jak Lidl zhakował wiele etykiet w ofercie węgierskiej to pisaliście, ze to korzystne, bo może napędzi sprzedaż tych win. Tak może być i tu, ktos spróbuje podstawowej etykiety, sięgnie po droższą.
    Czy firma Mielzynski zrezygnowała z win od Quinta da Vallado? Nie, tylko wy piszecie, ze Vallado nie sprzeda juz Biedronce wina, ciekawe na jakiej podstawie. Malo tego, na swojej stronie internetowej podają, ze maja dwóch dystrybutorów w Polsce tj. Biedronkę i firmę Mielzynski. Tak wiec skończcie z ta propaganda antykonsumencka i importerofilską.

    • Krystian Iwanowski

      Lolek

      Serio??

    • Maciej Nowicki

      Lolek

      Otóż autor niczego nie sugeruje. Stwierdzenie „pytanie na jak długo”, dotyczy moich wątpliwości czy Mondovino – po tym jak nawiązało współpracę z producentem, a aktualnie zostało skonfrontowane z faktem dokonanym – czyli obecnością tego wina w Biedronce będzie chciało kontynuować jego sprzedaż. Tej konkretnej etykiety a nie „win Bisquerttów” generalnie. Nic poza tym. Pozdrawiam.

    • Wojciech Bońkowski

      Lolek

      Chodzi o prostą historyczną zależność, mali importerzy których wina znalazły się w Biedronce statystycznie często rezygnowali z nich w panice. Mielżyński które Pan wspomina był akurat jednym z nielicznych, którzy się postawili, a nawet dali na to konkretne wino konkurencyjną wobec Biedronki cenę. Większość pozostałych kładzie uszy po sobie i ucieka do nory na parę miesięcy.

      • Sławek Chrzczonowicz

        Wojciech Bońkowski

        Wojtku, to jednak dziwne określenie „kładzie uszy po sobie i ucieka do nory” – zabrzmiało tak jakby importer miał obowiązek konkurować cenowo z Biedronką, mimo strat jakie ewentualnie poniesie. Pamiętajmy, że import wina to nie jest misja tylko biznes i na koniec dnia musi być zysk. Konkurowanie cenowe z Biedronką gwarantuje stratę i tyle. Dlaczego importer ma trwać na posterunku i patrzeć jak strata rośnie? Nawet, gdyby wielkim wysiłkiem udało się stratę zminimalizować, to w imię czego? I tu problem drugi czyli zaufanie do partnerów. Jeśli się z kimś umawiam i ten ktoś nie przestrzega umowy, choćby ustnej, to się żegnamy. Nie chodzi tu o urażone ambicje, tylko zwykły brak czasu na uzgadnianie modus vivendi z kimś kto przy następnej okazji zrobi to samo.

        • Wojciech Bońkowski

          Sławek Chrzczonowicz

          Co do zaufania to w pełni się zgadzam. I też nie uważam że importer ma „trwać na posterunku”. Natomiast może zastosować rozmaite techniki oswajania tej nieprzyjemnej sytuacji. Zmusić producenta by mu sprzedał po tej samej cenie co Biedronka (Mielżyński) albo (jak robi paru innych importerów) wziąć od producenta procent od tego co sprzedał Biedronce, i na przykład zużytkować go na promocję cenową tego lub innego wina. Takie aktywne działania budzą uznanie i szacunek konsumentów.

          • Sławek Chrzczonowicz

            Wojciech Bońkowski

            Piękne ale bardzo mało realne. Życzę powodzenia każdemu kto spróbuje producentowi wyrwać procent od sprzedaży przez inną firmę. Zmusić producenta by obniżył cenę? też mało realne. Z tego co wiem to Mielżyński wrócił do „sprzedbiedronkowych” cen Vallado? Czy to oznacza, że dostawca znów podniósł cenę do poprzedniego poziomu? czy importer ma większą marżę? W obu przypadkach jest to działanie nieracjonalne i podrywające zaufanie klientów. Prościej jest wytłumaczyć – sorry ale sprowadzam dla Was X butelek tego wina. Biedronka sprowadziła 100 lub 1000 lub 10000 x X więc dostała u producenta cenę dla mnie nieosiągalną, tak więc muszę przestać importować to wino. Mówię „nieracjonalne” oczywiście z mojego punktu widzenia. Nie wiem jaka była w tym przypadku kalkulacja Roberta Mielżyńskiego, ale mnie po prostu szkoda czasu, który poświęcić mogę na rozwój sprzedaży win od bardziej godnych zaufania partnerów. Tym bardziej, że moi klienci to w 90% restauracje, a te nigdy nie kupią u mnie „wina z Biedronki” ani z hipermarketu.

          • Wojciech Bońkowski

            Sławek Chrzczonowicz

            Wg mojej wiedzy co najmniej 5 importerów fakturuje swoich dostawców za wina trafiające do Biedronki. Zatem nie jest to mało nierealne.

            Oczywiście najbardziej winni w tej sprawie są dostawcy, który bez żadnego trudu mogliby proponować Biedronce wina pod inną etykietą / marką.

            Co zaś do „moi klienci to w 90% restauracje, a te nigdy nie kupią u mnie „wina z Biedronki” ani z hipermarketu” – rozumiem że Winkolekcja nie będzie już sprzedawała win Chateau Talbot, Lynch Moussas, Ormes de Pez, Phelan Segur, Guiraud?

          • Sławek Chrzczonowicz

            Wojciech Bońkowski

            Wojtku,
            dobrze wiesz, że bordoskie GCC i wina „tych okolic” rządzą się innymi prawami – nie ma wyłączności. Ale dobrze – z wymienionych win sprzedaję tylko Phelan Segur – w sklepie i Ormes de Pez – sprzedałem do restauracji specjalnie dla nich sprowadzone butelki 12 litrowe. Talbot, Lynch Moussas i Guiraud nie sprzedajemy do restauracji, zresztą nie sprzedajemy w ogóle ale to nie ten przypadek. Nie jestem przywiązany do żadnego z GCC gdyż kupuję je u różnych dostawców i często zmieniam asortyment.

      • Sławomir Hapak

        Wojciech Bońkowski

        Przyjmij do wiadomości Wojtku, że zarówno w życiu prywatnym jak i w biznesie stosuje się mniej więcej te same zasady do ludzi, którzy nie dotrzymują umów. Kopie się ich w d*** i nie podaje więcej ręki. Z tego wprost wynika, że (nawet nie) dziękujemy za współpracę winiarzom, którzy wchodzą do marketów.
        Przyjmij też do wiadomości, że po takim wydarzeniu nie chowamy się po żadnych norach, tylko zapominamy o sprawie i wprowadzamy kolejnych winiarzy na rynek. To oni stoją w kolejce do dostępu do polskiego rynku, a nie odwrotnie. Chętnych jest tłum.

        • Wojciech Bońkowski

          Sławomir Hapak

          Z pierwszym akapitem się w pełni zgadzam i popieram. Sam bym zrezygnował ze współpracy z dostawcą który bez uzgodnienia wszedłby z tą samą etykietą do dyskontu.

          Co nie zmienia faktu, że reakcją większości importerów jest dokładnie to co opisałeś/em: zdejmuje się wino z półki i udaje że go nigdy nie miało. A po paru miesiącach gdy w Biedronce już tego wina nie ma, większość importerów wstawia je z powrotem na swoją półkę w starej cenie. To nazwałem obrazowo „chowaniem się do nory”.

        • Smakija

          Sławomir Hapak

          Otóz to chetnych jest tłum.
          I niech każdy winiarz decyduje, czy chce sprzedawać kilkadziesiąt tysiecy butelek i zaistnieć w świadomości Polkaów, czy też sto butelek, ale po cenie 1 EUR za butelkę wiecej, z których i tak większość zostanie wypita na jakichś degustacjach, do których bedzie musiał jeszcze dołożyć.

          • Sławek Chrzczonowicz

            Smakija

            Z tą świadomością to bym nie przesadzał. Biedronka, z wyjątkiem win portugalskich, raczej nie powtarza zakupu. I nie jest tu ważne czy wino jak np Le Rouge 20 odniosło sukces czy nie. Czy mam uwierzyć, że ogromna rzesza biedronkowych klientów ma świadomość marki Le 20 Rouge? czy wie kto jest producentem? Ba, czy w ogóle wie, że to było wino francuskie? Śmiem wątpić. Oczywiście nie dotyczy to czytelników Winicjatywy

          • Esse

            Sławek Chrzczonowicz

            Cos jednak w tym jest. Ostatnio byliśmy u Mielżynskiego Na czerskiej i z braku miejsca usiedliśmy przy barze po lewej stronie. Siedzimy, popijamy, zakąszamy i wtedy jedna z osób „patrzcie wina z owada”. I faktycznie po prawej Vallado, po lewej Los Boldos. Świadomość wiec jest.

          • Janusz Watut

            Esse

            Jeżeli miażdżącą większość na zakupy wybiera lidla i biedronke to musi przekładać się na sprzedaż wina i spadek ich cen. Zabawne są wypowiedzi że wino z dyskontu przestaje być winen. Majetnosc polaków wrasta a wraz z nią poprawia się oferta marketów. Niby z jakiej racji mam dopłacać bezpośrednio u importera?

          • Sławomir Hapak

            Smakija

            Widzę, że nie ma Pan/Pani zielonego pojęcia o imporcie wina.
            Ale to oczywiście nie odbiera Panu/Pani prawa do wypowiedzi.

          • Jan

            Sławomir Hapak

            Tylko, że ta dyskusja (jak wiele innych z Panów udziałem) przeradza się w branżowe forum importerów wina kontrujących sprzedaż wina w dyskontach. Tymczasem wolałbym przeczytać w tej dyskusji coś więcej na temat recenzowanego wina, czy też jego producenta.

          • Sławomir Hapak

            Jan

            Widocznie Redaktorowi Naczelnemu zależy na takim wątku. Przecież w innym wypadku nie wyjeżdżałby z takim odwołaniem do importerów w tekście. Bo i po co?

          • Smakija

            Sławomir Hapak

            Za to Pan wszystkie rozumy pozjadał i uważa, że ma prawo wszystkim połajanki urzadzać.. Rozumiem jakby to się wypowiadał np. p. Robert Mielżyński nie zaś jakiś marginalny importer z prowincji z mocno średnimi winami w portfolio.

          • Sławomir Hapak

            Smakija

            Serdecznie życzę Pani/Panu lepszych win na stole niż moje :-)

          • Smakija

            Sławomir Hapak

            Nie musi Pan zyczyć, bo tak jest. Wczoraj do schabowego był Loibner GV od Knolla za 45 zł. Bez porównania z Pana Huberem Terassen za 55 zł…

          • Paweł Parma

            Smakija

            Chwila moment, Pan Sławek może i wszystkich rozumów nie pozjadał, ale na winie zna się doskonale, a już na pewno nie jest marginalny. Jasne, Mielżyński jest znany i lubiany (lub nie), Pan Sławek za to importuje wiele win ambitnych, mało znanych u nas, a przede wszystkim, najlepiej pasujących do naszej kuchni, bo opiera się na MittelEuropa. Gdyby nie on, nie spróbowałbym nigdy biodynamiki z Somlo. Mielżyński ma Somlo? Wątpię.
            Średnie wina? Jakiś żart. Może Pichler jest średni? Albo Weninger lub St. Andrea? Toż to sama śmietanka!

          • Smakija

            Paweł Parma

            „zarówno w życiu prywatnym jak i w biznesie stosuje się mniej więcej te same zasady do ludzi, którzy nie dotrzymują umów. Kopie się ich w d*** i nie podaje więcej ręki”

            Mnie taki fundamentalizm odrzuca. To co w takim razie pan Sławomir doradza robić z tymi co łamią przysięgę przed Bogiem? Pewnie ukamieniować trzeba…

            A jesli chodzi o wino to jakoś Mielzyński inaczej postepuje i chyba źle na tym nie wychodzi. A już win, które sprzedaje przewinęło się trochę w marketach.

  • Chamajda Pierwszy

    na etykiecie nie jest napisane, czy to jest wino słodkie?

    • Wojciech Bońkowski

      Chamajda Pierwszy

      A dlaczego ma być słodkie? To normalne wino wytrawne.

      • Chamajda Pierwszy

        Wojciech Bońkowski

        bo przecież wytrawne wina są niedobre, słodkie są ok a wytrawne to syf nikt tego nie pije

        • Winny Marek

          Chamajda Pierwszy

          To akurat według mnie jeden z niewielu wyborów sommeliera jaki mi pasuje ale jestem wielbicielem carmenere. Ponadto zamieszczono słynną opowieść o „przemianie” merlota w carmenere myślę, że prof. Philippo Pszczółkowski byłby zadowolony choć go pominięto :(

    • Winny Marek

      Chamajda Pierwszy

      Na kontretykiecie jak najbardziej napisano, że to wino wytrawne

  • valdano

    Jakiez bylo moje zdziwienie gdy przy okazji kupna Petirrojo znalazlem Gadive 2007w wersji red po 16,99.Od dobrego roku nie bylo jej w Owadzie;)

  • valdano

    Wlasnie degustuje Petirrojo i jestem zachwycony czystoscia i moca owocu,beczki ciut ciut .Calosc swietnie zbalansowana. Tutaj widac reke swietnego winiarza. Za rok to bedzie wino min 4 serduszka:)

    • krzycho

      valdano

      W biedronce Petirrojo 2014 kontratakuje .
      Wczoraj „otworzyłem to wino z moją dziewczyną” powiedziała pyszne…chcę więcej.
      Rzeczywiście , piękny kolor i świeży owoc , beczki nie za dużo. Chyba zostanę fanem tego wydania carmenere. Niestety na następny dzień nic nie zostało:(
      Próbował Pan kolejną butelkę po tych kilku miesiącach?
      Znalazłem notkę ,że wino można odłożyć na 2-4 lata. Warto?
      pozdr.

      • valdano

        krzycho

        Zakupilem w tamtym roku 6but. i zostawiam je na rok dwa,powinno jeszcze zyskac:)Wczoraj dokupilem jeszcze 3but. z czego wlasnie jedna degustuje i przyznam ,ze zyskuje na jakosci:)
        Pozdrawiam serdecznie:)

  • Tomasz

    Eee bez przesady. Piłem na drugi dzień i owoc jakoś wywietrzał. 2.5 to dobra ocena i lepsza nie będzie.