Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Biedronka (znów) w Hiszpanii

Komentarze

Od czwartku w Biedronce nowa oferta win hiszpańskich. Wyposzczeni winopijcy na pewno rzucą się na nią entuzjastycznie – w końcu od dwóch miesięcy w marketach nie pojawiło się praktycznie nic nowego, a my Polacy tak mamy, że lubimy winne nowinki, niechętnie pijemy na okrągło te same wina. A co my sądzimy, zdegustowawszy całą ofertę?

1. Biedronka zaproponowała przyzwoity zestaw 23 win, w dodatku w niskich cenach – tylko dwa przekraczają 20 zł, a większość mieści się poniżej 16 zł. Potwierdza się więc to, co pisałem kilka miesięcy temu – Biedronka chce rządzić w najniższym przedziale cenowym. Nie potwierdziły się natomiast opinie, że wina europejskie będą drożeć z powodu zmniejszonej podaży  (słabe zbiory w 2011 i 2012, choć w 2013 wróciły do normy) – Biedronka proponuje w tej ofercie rekordową liczbę win za 9,99 zł.

2. Jakościowo jest to oferta przeciętna. To kolejny „rzut” win, w którym Biedronka nie powiedziała nic nowego. Rekordowa jest też liczba pozycji, które są recyklingiem win już wcześniej w Biedronce obecnych – Pata Negra, Montebuena, Monasterio. Nie ma w tym nic złego, chociaż osłabia to efekt nowości i ekscytacji, o którym dwa akapity temu.

3. Przeciętność tych win jest w sumie naturalna. Za 1–1,70€ w zakupie (tyle kosztują wina, które na polskiej półce kosztują 10–15 zł) nie da się kupić wina interesującego, podniecającego, prawdziwego. Da się kupić prawie wyłącznie przemysłowe mieszanki, toteż nic dziwnego, że dostawcami Biedronki są w tym miesiącu Felix Solis, Anecoop, Grandes Vinos y Viñedos, czyli megaspółdzielnie i hurtownicy z najtańszych części Hiszpanii – La Manchy i Aragonii.

4. Rok i dwa lata temu w analogicznej ofercie Biedronka sięgnęła po ambitniejsze pozycje – białe Albariño i Godello, czerwoną Mencię. Teraz dostajemy zestaw win w zasadzie łudząco podobnych do siebie – aż dziesięć win beczkowych z udziałem Tempranillo (tylko trzy bez beczki). Konia z rzędem temu, kto odróżni w ciemno te butelki i rozpozna ich apelacje.

Krótko mówiąc, wina z nowej oferty Biedronki kupią ci, którzy i tak chodzą do Biedronki po inne rzeczy. Specjalnej wycieczki nie są warte – chyba że koniecznie potrzebujecie wina za 12–15 zł. Warto dodać piątaka na coś przyzwoitszego i wtedy zapraszam do innych sklepów.

Pełne recenzje win:

Jaume Serra Cava Pata Negra BrutPatę Negrę znają już wszyscy, więc nie mamy wiele do dodania. Smaczne proste bąbelki w rewelacyjnej cenie 14,99 zł – tego przymiotnika nie da się natomiast odnieść do smaku. Ale trudno temu winu zarzucić coś poza tym, że nie jest szampanem.

Anecoop Valencia Juan de Juanes Macabeo Chardonnay 2013 – Płaskie, miękkie wino o smaku banana i landrynki. Czyste, smaczne, choć bardzo proste. Odrobine półwytrawne. Lepsze i tańsze (12,99 zł) od podobnego w stylu O3. Może być.

Bodegas Fontana Verdejo Maravedí 2012 – W przyrodzie naprawdę występują lepsze Verdejo, ale za 14,99 zł charakter tej odmiany jest przyzwoicie podany, wino jest rześkie, agrestowe, prościutkie, ale z nerwem. Uwaga wszakże na kwas – kto nie przepada, niech się trzyma od tej flaszki z daleka.

Vega Tolosa O3 White Selection 2013 – Macabeo, Chardonnay, Sauvignon Blanc. Dobrze zrobione wino, trochę techniczne, ale smaczne, świeże przy ogólnej płaskości. W upalnej La Manchy dużo lepszego wina białego zrobić się nie da. W kolejnych łykach atakuje alkohol. 17,99 zł to jednak drogawo za te podstawowe smaki.

Bodegas Cruz del Sur La Mancha Toma Tempranillo Rosado 2013 – To wino ma dwie zalety – kosztuje 9,99 zł i producent powstrzymał się od zrobienia wina półsłodkiego. W efekcie otrzymujemy cienkusza, ale przynajmniej świeżego i niemęczącego. Innych zalet jednak nie stwierdziliśmy.

Anecoop Valencia Torre Tallada Tempranillo Monastrell semi dulce – W kategorii półsłodkich czerwonych za 9,99 zł to wino jest całkiem niezłe. W jakiejkolwiek innej kategorii – przeciętne z minusem do słabego. Już lekko utlenione. W kategorii półsłodkich w dodatku jest mało słodkie, więc dodatkowy minus.

Felix Solís Peñasol Tempranillo Garnacha – Wino czerwone bez rocznika za 9,99 zł. Raczej nie zrobili tego w 100% z winogron – smakuje koncentratem, sztucznym syropem, farbą. Nie jest ohydne, ale nadaje się raczej do garnka niż do kieliszka. Doprawdy lepiej dopłacić 2 złote do El Circo.

Grandes Vinos y Viñedos Cariñena El Circo Bailarina Merlot 2012 – Wino niezłej klasy jak na swoje 11,99 zł. Dużo owocu, całkiem niezła koncentracja. Może trochę za suche i ziemiste, szczególnie jeśli po Merlocie spodziewacie się śliwkowego pluszu. Mniej smaczne niż Cabernet z tej samej serii El Circo, który recenzowaliśmy tutaj, ale za 12 zet nie będziemy narzekać. W swej cenie dobre.

Fincas y Bodegas XXI Casa Rural 2011 – 100% Tempranillo. Na etykiecie „Barrica 3” czyli trzy miesiące w beczce. Szkoda, bo aromaty cynamonu i wanilii przytłoczyły nuty owocowe. Nie popieramy tego stylu, w tanim winie za 12,99 zł chcemy owocu, a nie beczki, ale wino jest niezłe i spodoba się amatorom dębowego stylu. Na przykładzie tej butelki każdy może łatwo się nauczyć, jak smakuje beczka.

Hacienda Uvanis Rioja Uvaris 2012 – Cokolwiek „zwierzaczkowa” Rioja, z leciutkim gazem CO2, w smaku karmelowo-chlebowa, niedługo się utleni. Może się spodobać tym, którzy lubią bogate, niezbyt cierpkie wina z wyraźnym alkoholem. Ale jeśli podnieca Was tylko to, że za 12,99 zł strzelicie sobie Rioję, za te same pieniądze kupcie inne wino.

Fincas y Bodegas XXI Sensus Cabernet Sauvignon 2012 – Prościak, ale sympatyczny. Cabernet z tych dojrzalszych, słodszych: raczej sok porzeczkowy niż zielona papryka. Struktury i garbników brak, gra na jednej soczystej nucie, ale gra ładnie. Godne polecenia za 14,99 zł.

Hacienda Uvanis Navarra Tempranillo 2012 – Po pierwszym niuchu fermentującego kartofla jest lepiej: smaczny porzeczkowo-wiśniowy owoc. Wytrawne bez nadmiernej cierpkości, z umiarkowanym kwasem. Dobrze zrobione wino, dobrze zrobione Tempranillo. 14,99 zł. Jesteśmy na tak.

Grandes Vinos y Viñedos Cariñena Monasterio de la Viñas Crianza 2008 – Aromat… popcornu! I prażonych orzechów – tak się wyraża tutaj beczka. Sucho-pylaste ze schowanym porzeczowym owocem. Takie jakieś bez radości. A zważywszy, że kosztuje parę złotych więcej (16,99 zł) od całkiem przyzwoitych propozycji z tej oferty, nie ma sensu tego kupować. Co gorsza, jest to reaktywacja dokładnie tego samego wina w tym samym roczniku co rok temu. Skoro się nie sprzedało wtedy… to może klienci mieli rację?

Pagos del Rey Ribera del Duero Roble Altos de Tamaron 2012 – Genialna przednia etykieta przemawia do klienta… po łacinie. Winszujemy pomysłu. Jeśli chodzi o samą zawartość butelki, ma dużo beczki, alkoholu i czekolady, a mało całej reszty. Są amatorzy tego typu win, my nie polecamy – jest to chamowate i niezrównoważone, męczące wino. Przykład tego, jak Ribera del Duero wyprzedaje własną markę. 16,99 zł.

Bodegas Piquera Almansa Syrah Marius 2010 – Popcornowato-dębowe Syrah w stylu Pudziana. Ale się broni, jest soczyste, bogate i pełne, „po byku”. Po prostu dobre. 17,99 zł.

Vega Tolosa Manchuela O3 Red Selection 2012 – Cabernet Sauvignon, Syrah, Tempranillo. Bliżej do wiśniówki niż do wina. 14% alkoholu zabija to wino. No i mocno cierpkie. Im dalej w las, tym, gorzej: gorycz, ekstrakt, szypułki, jakieś nuty naftowe nie wiadomo skąd. Dla wielbicieli Shiraza z antypodów może ujdzie – my nie polecamy, nawet za 17,99 zł.

Bodegas Montebuena Rioja 201217,99 zł. Cienka Rioja z nutami zapachowymi stajni. W poprzednich rocznikach robiła lepsze wrażenie – w 2012 brak koncentracji i owocu. Wino poprawne, ale i tak rozczarowanie.

Bodegas Gran Sello Tempranillo Syrah 2011 – Słodkie migdały, syrop porzeczkowy, wysoki alkohol. Wino bez oddechu, przegięte, chociaż znajdzie amatorów. Niska klasa średnia, niebawiąca się w żadne subtelności. Niewarte 19,99 zł.

Bodegas Lan Rioja Marqués de Mundaiz Crianza 2010Lan to klasyka Riojy – wino od lat sprzedawane przez Mielżyńskiego, napopularniejsze w jego katalogu. Dobre wino, wyważone, kulturalne. Sakramentalna hiszpańska beczka jest obecna, ale zespolona z owocem. Pije się z przyjemnością, zwłaszcza za 19,99 zł i w pobliżu befsztyka lub jagnięciny. O niebo lepsze od Montebueny 2012, która jest wszak tylko o 2 zł tańsza. Mało struktury, niech nikomu nie przyjdzie do głowy leżakować tego wina.

Bodegas La Purísima Yecla Mona Monastrell Crianza 2010 – Zrazu udane wino, intensywne i owocowe. Nuty śliwek, czekolady i asfaltu w gorący dzień. Można tylko się zastanawiać, czy szczep Monastrell potrzebuje beczki – zamiast Crianzy wolelibyśmy zwykłe Joven, byłoby smaczniej i parę złotych taniej. Z czasem wychodzą mniej ciekawe nuty skrobiowe, ziemniaczane, no i dużo wódy. Średnie na jeża. 24,99 zł.

Bodegas Montebuena Rioja Reserva Clos Montebuena 2008 – Reaktywacja wina znanego już dobrze bywalcom Biedronki. Reservą jest to tylko z nazwy, bo nie ma tu ani głębi, ani struktury, ani pełni owocu, jaką ma dobra Rioja Reserva (kosztująca 60–120 zł). Samo w sobie wino nie jest złe – jest ewidentnie szlachetniejsze od tańszych flaszek w tej ofercie. Sporo beczki, nut przyprawowych, gęsty, zbity owoc trochę bez przestrzeni. Znamy lepsze propozycje za 29,99 zł (szeroki ich przegląd znajdziecie tutaj), ale można się napić.

Anecoop Valencia Viña Tendida – Półsłodki Moscatel za 11,99 zł o smaku altanki ogrodowej z plastikową ceratą. Owocu mało, cukru trochę jest (aż strach pomyśleć, co by było bez niego!), ogólne wrażenie – chemia gospodarcza i późny Gierek. To już wolimy poniższą malagę.

Bodegas Málaga Virgen Sol de Málaga – Wino likierowe z gron podsuszanych na słońcu (wbrew etykiecie – nie czerwone, tylko białe, ale brązowe od utlenienia). Słodka taniocha, doprawiona bodaj karmelem, dodany alkohol nieco odstaje. Nie ma bólu, poszukującym taniego słodkiego wina to się spodoba, choć doprawdy nie jest to trunek wyrafinowany. Za 17,99 zł nie ma bólu.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez Biedronkę.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Radek Rutkowski

    Hmmm… Oferta rozjechana walcem. Czekam na infografikę, bo z opisu wynika, że wszystko do bani :).

    • Primitivo

      Radek Rutkowski

      Masz rację, też jestem zawiedziony. Jadę do Winezji po Petrusa wobec tego…

      • Radek Rutkowski

        Primitivo

        Nie wiem, co miała wnieść ta wypowiedź… Że poniżej kilku tysięcy za flaszkę nie można znaleźć dobrego wina? Otóż można, tylko pewnie nie na pułapie 9,99 zł. Nie bardzo rozumiem, po co Biedronka eksploruje to piętro, skoro jeśli ktoś nie pija wina, to nawet 9,99 go nie przekona, a tych którzy piją, taka oferta raczej odrzuci. Biedronka powinna raczej operować na poziomie 20 – 40 zł, bo sieć dystrybucji mają taką, że żaden sklep winiarski im nie podskoczy, a w tej cenie można już wyłapać bardzo rozsądne trunki.

        • Marcin Jagodziński

          Radek Rutkowski

          Z całym szacunkiem: myślę, że Biedronka naprawdę lepiej wie, w jakich cenach wina są kupowane i jaki przedział „powinna” eksplorować. Jeśli ktoś nie pija wina, to z definicji nie pija wina, ale zapewne grupa kupujących za 9,99 zł jest z punktu widzenia sprzedaży interesująca.

          • Radek Rutkowski

            Marcin Jagodziński

            To zależy, skąd Biedronka czerpie informacje – bo jeśli ze swoich sklepów, to raczej nie uzyska wiedzy, ilu klientów Biedronki kupiłoby Brunello za 80 zł, bo takie wina u nich nie stoją. Już szybciej taką wiedzę będzie posiadał Lidl. Badania zamieszczone tutaj, a robione dla D3D na razie nie zdradzają zbyt wiele informacji…

          • Marcin Jagodziński

            Radek Rutkowski

            No tak, ale przecież to nie są kwestie rozłączne. Nawet jeśli klienci B. kupowali by Brunello za 80 zł, to dalej jest ta grupa, która kupuje za La Manchę za 9,99 zł.

            Poza tym, o ile w przedziale 50-100 Biedronka faktycznie nie ma doświadczeń, to w ok. 50 zł już były próby podejmowane. I pewnie nie skończyły się najlepiej.

          • Radek Rutkowski

            Marcin Jagodziński

            Tylko jest różnica, czy za 50 zł sprzedaje się Lirac czy Amarone – ja z droższych win piłem jedynie Barolo i wszyscy wiedzą, że nie było to udane Barolo :). Biedronka (o ile kojarzę) nie próbowała uderzyć w ten sektor z dobrymi, pijalnymi winami, jakich np. we francuskim Auchan na pułapie 7 -12 EUR jest naprawdę sporo (w polskim jest gorzej, to fakt) nie siląc się Chatneuf-du-Pape czy Barolo właśnie. W rzeczonym Auchan można bez problemu kupić sympatyczne Beaujolais (nie nouveau oczywiście) za 7 – 8 EUR, znalezienie różowego wina za 10 EUR to wyzwanie, bo zazwyczaj najdroższe oscylują w okolicach 8-9 EUR.
            Patrząc na tę ofertę – po co sprowadzać kiepskie różowe wino za 9,99 zł, skoro w Vinoli (do obu mam mniej więcej taką samą odległość) mam smaczne Vega de Castillo za 30 zł? Auzolan za 32 zł też jest świetny i skoro taki mały importer może mieć ceny na poziomie 30 zł, to pewnie Biedronka mogłaby zejść na poziom 22 zł, a to by już była bardzo dobra oferta.

          • Marcin Jagodziński

            Radek Rutkowski

            Po to, że wiele osób kupi trzy razy tańsze wino. Albo dwa razy tańsze. Są osoby, dla których 10 zł to jest różnica 10 zł, a dla innych to jest „dwa razy drożej”. I naprawdę one są, skoro Biedronka takie wina sprowadza. Zresztą te najtańsze wina pełnią też funkcję punktu odniesienia dla win droższych („nie wzięliśmy najtańszego za 9.99 tylko takie droższe, za 13.99″)

          • Radek Rutkowski

            Marcin Jagodziński

            Byłem w kilku Biedronkach w Poznaniu i rzadko widziałem kogokolwiek, kto by tam wino kupował – zazwyczaj jest to wódka albo piwo, a z win dobrze sprzedaje się Carlo Rossi, które przecież kosztuje (chyba) powyżej 20 zł – swoją drogą ciekaw jestem, ile się CR sprzedaje w porównaniu z resztą oferty Biedronki. Ktoś widział takie badania?
            Ludzie kupują Kadarki itp., do oferty im nieznanej podchodzą z rezerwą, ci, którzy buszują między kartonami mam wrażenie, że są mniej „wrażliwi cenowo”.
            Oczywiście mogę się mylić, ale chętnie zobaczyłbym jakieś statystyki, żebyśmy nie dyskutowali o odczuciach.

          • Baca

            Radek Rutkowski

            No nie, bez jaj… 100% czy 200% drożej naprawdę czyni różnicę. Wyobraź sobie, że robisz piknik i potrzebujesz 50 flaszek rosato. 500 zł, a 1500 to jednak róznica.
            Po drugie dlaczego piszesz, że Toma Rostao to kiepskie wino skoro Naczelny tak nie napisał, a ty go nie próbowałeś. Jedyna wada tego wina wg naczelnego to to, że jest cienkawy. Dla innych to jednak zaleta, lekkie, świeże winko…

          • Radek Rutkowski

            Baca

            Gdybym robił piknik, kupowałbym wino w 5-litrowych bukłakach. Przy takich ilościach nie ma sensu kupowanie butelek. Francuzi czy Hiszpanie tak robią i nikt się tego nie wstydzi.
            Poza tym – kto kupuje 50 butelek w sklepie detalicznym?

          • Wojciech Bońkowski

            Baca

            Jest kiepskie.

  • Anonim

    „Wszystko do bani” to jest jednak za dużo powiedziane. Ogólne wrażenie tej oferty jest raczej słabe (dużo podobnych win + odgrzewane kotlety), ale przecież jest kilka flaszek, po których nie jedziemy po bandzie.
    Po infografikę zapraszamy jutro.

  • Mak Staw

    Widać, że dyskonty starają się mieć w ofercie wina od tych samych wytwórców, co uznani importerzy. Po Quinta Vallado i Los Boldos, przyszedł czas na Lan, nawet jeżeli są to etykiety robione dla masowego klienta. Ta Rioja ma na swojej stronie specyfikację po chińsku, co może sugerować docelowy rynek:) Lidl z kolei przejął etykietę od Vininovy – Chateau Bellevue Favereau, które to wino cudownie potaniało z 49,90 w Vininovie do 18 złotych w Lidlu.

    • Marcin Jagodziński

      Mak Staw

      Myślę, że sieci 2000 sklepów takiej jak Biedronka jest niesamowicie wręcz wszystko jedno, czy inne wino od tego samego producenta sprzedawane jest w 2 czy 10 innych miejscach w Polsce. Ma być dużo i tanio, tylko to się liczy. Osoby, które w ogóle skojarzą, że inne wina od Lan są u Mielżyńskiego (zwłaszcza, że jak widać po etykiecie, nazwa nie jest przesadnie wyeksponowana), można policzyć na palcach jednej ręki (przed publikacja tego artykułu) lub dwóch rąk (po publikacji).

      Bodega La Purisima też ma kilku importerów w Polsce, ale również wydaje się to przypadkiem. Podobnie jak w przypadku LAN, na etykiecie nazwa producenta nie jest podana w jasny sposób.

      • Mak Staw

        Marcin Jagodziński

        Akurat to sprawdziłem i wiem, że oba dyskonty jednak robią zakupy u specjalistów. Kupują hurtem wszystko co jest dostępne z danego kraju i biorą na to fakturę zupełnie nie ukrywając tego skąd są. W tym piractwie jest więc jednak zamysł.

        • Marcin Jagodziński

          Mak Staw

          Kupowanie na fakturę jest piractwem?

          • Mak Staw

            Marcin Jagodziński

            Panie Marcinie… jeżeli miał Pan problem ze zrozumieniem… chodzi o podkradanie etykiet i dostawców, które moim zdaniem jest celowe.

          • Marcin Jagodziński

            Mak Staw

            Przecież ani ten dostawca nie przerwał współpracy z Mielżyńskim, ani tej etykiety nigdy u Mielżyńskiego nie było, więc jaka to kradzież. Podobnie z Purisimą. Podobnie z Vallado.

          • Mak Staw

            Marcin Jagodziński

            Proszę spytać Vininowy, czy wstawienie na półkę Lidla wina z ich oferty za niemal jedną trzecią ceny nie wpłynie na ich współpracę z dostawcą. Daleki jestem od oceniania. Jako konsument – cieszę się bardzo z takich „przecen” To piractwo ma zbawienny wpływ na mój portfel. Zauważam tylko pewną prawidłowość – dyskonty nie są tak bezmyślne jak Pan sądzi, nie chodzi tylko o tanio i dużo. Robią benchmarking, analizują, pytają rozpoznawalnych producentów o możliwość współpracy, o tańsze etykiety. Minimalizują ryzyko wtopy, bo wstępnej selekcję robi za nich ktoś inny. Szokują różnicą cenową. Grają długofalowo no zwiększanie udziały w rynku i robią to skutecznie.

          • Wojciech Bońkowski

            Mak Staw

            Absolutnie się zgadzam. I już Biedronka ustrzeliła w ten sposób parę trafień. Wiem co najmniej o 3 przypadkach gdy dostawca po kontrakcie z Biedronką (nawet na inną etykietę) zrezygnował ze swojego pierowtnego polskiego importera.

          • Wojciech Bońkowski

            Marcin Jagodziński

            To jest element polityki Biedronki. Prowadzi do większej presji na niezależnych importerach ze strony ich dostawców. Poza tym jak widać po tym wątku, blogerzy i inny opiniodawcy szybko się zorientują czyje wino jest podkradzione (lub quasi) komu).

          • denko

            Wojciech Bońkowski

            >na niezależnych importerów, msz,(imho)
            Importerom to różnicy nie robi, ale mi! lepiej brzmi…
            P.S.Wiem – czepialstwo, czyli „musik”.

      • Wojciech Bońkowski

        Marcin Jagodziński

        Jeden raz to jest przypadek. Jeśli to się zdarza w każdej ofercie Biedronki, to na pewno nie jest to przypadkiem.

    • Radek Rutkowski

      Mak Staw

      Akurat butelek Vallado jest w Pingo Doce (portugalski odpowiednik Biedronki) na pęczki, więc tutaj raczej jest wykorzystywanie kanałów Jeronimo Martins, Los Boldos ani Lana nie widziałem.
      O dziwo, jest w Pingo Doce również VV Muralhas, którym z kolei w Polsce chwali się Żabka…

      • Marcin Jagodziński

        Radek Rutkowski

        Muralhas to jest chyba w co drugim sklepie w Portugalii.

    • Simon

      Mak Staw

      W red and white service za Panasol-a płacisz w hurcie 15 netto a tu… niespodzianka :)

  • Valdano

    Wszystko pieknie ladnie ,ale poprosze o infografike bo z opisu mam coraz to wiecej watpliwosci co do tej oferty Owada:)

  • goldi

    przepraszam…”od czwartku nowa oferta…” ale którego czwartku? 6/02 czy 13/02?

    • Wojciech Bońkowski

      goldi

      Od 13.02, ale już dziś popołudniu wina powinny być wstawiane na półki.

      • goldi

        Wojciech Bońkowski

        dzięki, zalezy mi głównie na cavie, ostatnio wziąłem na próbę a jak wróciłem po 2 dniach to już nie było :)

      • Radek Rutkowski

        Wojciech Bońkowski

        W Poznaniu stały już wczoraj – kierując się opisami, kupiłem Mundaiz i może być. Ale, jak to często pada na Winicjatywie – „można, ale po co”? :).

        • Mak Staw

          Radek Rutkowski

          Ja też w Poznaniu (Wojskowa) i też Mundaiz. Kiedy pytają mnie – po co? Odpowiadam: żeby zdetronizować Montebuenę, której fenomenu nie rozumiem:) A znam tak wielu wielbicieli, na czele z moim tatą, że w Puszczykowie na przykład są na nią polowania i ludzie biorą kartonami:) Mundaiz jest dobrą, tanią Crianzą, bardzo w stylu, choć faktycznie wątłej budowy. Mnie smakowała

          • Radek Rutkowski

            Mak Staw

            Pierwsza przeze kupiona butelka Montebueny była świetna! Dwie następne (nieco później) już nie, więc albo wino się brzydko starzeje (i przerażająco szybko), albo przechowywanie w Biedronce nie za bardzo. Teraz już bym go nie kupił.

  • Ania

    „Nie potwierdziły się natomiast opinie, że wina europejskie będą drożeć z
    powodu zmniejszonego popytu (słabe zbiory w 2011 i 2012, choć w 2013
    wróciły do normy”. – chodzi chyba o zmniejszoną podaż, czyli mniejszą produkcję. W przypadku mniejszego popytu, tj. mniejszej liczby chętnych do zakupu, ceny powinny spadać :)

    • Wojciech Bońkowski

      Ania

      słusznie

  • Adam

    Podziwiam osoby, które starają się próbować te wina z wiarą, że odkryją coś nowego, nie mówiąc o komentarzu zawartości butelek.

  • jankolaw

    Ciekawe kiedy będzie nowa oferta w lidlu. Wie ktoś coś?

  • Rawen Ragnars

    och..jaki wykwintny język parweniusza…pewno się podnieca siarą w bożole..he..hee…Oznajmiam wszem i wobec-że niekiedy,oraz dość często ,cena nie oznacza jakości.Tak, dla ubogich pochodzeniem i kulturą.howgh..!!1