Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Bertani – legenda w Polsce

Komentarze

Najbardziej legendarne Amarone? Nie Quintarelli, garażysta znany i dostępny nielicznym. I nie Dal Forno, dawny pieszczoszek krytyków, którego gwiazda dziś trochę zblakła. Legendą na skalę Italii i świata, i to od dziesięcioleci, jest firma Bertani.

Bertani-Amarone-Classico

Założona w 1857 r. przez braci Bertanich firma prędko stała się jednym z najbardziej znanych hurtowników wina w Veneto. Mało kto jednak wie o tym, że dziś nierozerwalnie kojarzona z Valpolicellą i Amarone marka z początku sprzedawała głównie …Soave. Pierwsze Amarone zabutelkowano tu w 1958 r. I od razu postanowiono aż jedną trzecią produkcji odkładać w piwnicy do dalszego starzenia. Zapasy niektórych roczników z tamtych lat sięgają dziś, bagatela, kilkunastu tysięcy butelek! Tej praktyce i nadzwyczajnej długowieczności swych win Bertani zawdzięcza międzynarodową sławę – a także ostatnią część niniejszego tekstu. Po niezbyt może drastycznym, ale powszechnie zauważanym obniżeniu poziomu na przełomie XX i XXI wieku dziś Bertani zdecydowanie wrócił do formy, wręcz rozkwita po wykupieniu przez holding Angelini (znany z trzech bardzo dobrych winnic w Toskanii) i pod dyrekcją jednego z najlepszych włoskich menedżerów, Emilio Pedrona.

Emilio Pedron Bertani
Bertaniego do obecnych sukcesów poprowadził dyrektor Emilio Pedron. © Terroir Amarone.

Produkcja jest duża, gama win bardzo szeroka. W Polsce dostaniemy np. serię win apelacyjnych zwanych Bertani Collezione: Soave (42,90 zł†), Pinot Grigio (42,90 zł*), Lugana (49,90 zł*), Bardolino (42,90 zł*†), Valpolicella (47 zł*) czy Valpolicella Ripasso 2011 (69,90 zł*), a także Lugana Le Quaiare 2013 (2012 – 45 zł). To są porządne, pijalne i w miarę dobrze wycenione wina, choć nie mają wiele osobowości. Najlepszym winem w tej serii jest intensywnie gruszkowe, mineralne Soave Sereole 2013 (67,90 zł*).

Soave Bertani
Fantastyczne Soave.

Natomiast zdecydowanie na uwagę zasługują wina ze specjalnych serii. Fascynujące jest choćby nowe Soave Bertani Edition, krótko trzymane na skórkach, fermentowane bez kontroli temperatury i starzone długo w betonowych kadziach – ma naśladować owo historyczne Soave, które Bertani w latach 1920. eksportował do Brazylii i Australii. Wyszło z tego wino nie do końca pomarańczowe, ale o świetnej głębi smaku, przypominające biodynamiczne Rieslingi Löwensteina czy Buscha (82 zł, ale pojawia się w promocji po 59 zł*). Bodaj najlepszym winem klasy Valpolicella Classico Superiore – do której mam wielką słabość, w odróżnieniu od często męczącego i nudnego Ripasso – jest Ognisanti, pochodzące z pojedynczej winnicy nieopodal Werony, wyjątkowo wytrawne, perfumowane, świeże jak wiosenne tulipany, a zarazem pełne śliwkowego owocu – natomiast nie cukru, jak większość Ripasso. Problemem Valpolicelli przez lat był fakt, że jej podstawowe wino – Valpolicella – jest blade i cieniutkie, natomiast to droższe – Amarone – nie należy do win „normalnych” takich jak Brunello, Chianti Classico czy Barolo. No więc Valpolicella Superiore taka, jaką robi Bertani, właśnie z takimi apelacjami może się równać (129 zł*). A jeśli ktoś woli Ripasso, Bertani od dziesięcioleci robi swoją wersję zwaną Secco Bertani. Jest to kwintesencja starego stylu, wino o zapachu gdańskiej szafy i dziadka pykającego fajeczkę, wytrawnego do szpiku kości, czekające tylko, aż na stole pojawi się gulasz (choćby weroński – z koniny). Cena w Polsce – 99,90 zł (*).

Bertani Soave poster
Słynny plakat reklamujący Soave w latach 1920.

Bertani przez lata produkował tylko jedno Amarone della Valpolicella Classico z charakterystyczną okrągłą etykietą. Wypuszczane jest ono na rynek po wielu latach leżakowania – w tej chwili na półki dopiero trafił 2006 (inni producenci od stycznia sprzedają już 2011). Ukłonem w stronę klientów z niższym portfelem stało się wprowadzone od 2000 r. tańsze Amarone Villa Arvedi pochodzą z doliny Valpantena (198 zł†/229 zł*). Dawniej zdecydowanie nie zachwycało, ale rocznik 2011, degustowany w tym roku kilkakrotnie (w tym w ciemno), zrobił na mnie całkiem dobre wrażenie. Oszczędnym polecam jednak w zasadzie równie dobre Amarone Collezione, pozycjonowane centymetr niżej na sklepowej półce – w swojej polskiej cenie 169 zł (*) jest to naprawdę atrakcyjna, reprezentatywna butelka Amarone.

No ale dość tych wstępów, przejdźmy do dania głównego i deseru zarazem, czyli do Bertani Amarone Classico. W głowie winomana pojawią się dwa pytania – czy to wino jest warte swojej sławy i ceny (w Polsce – ok. 500 zł) oraz które roczniki warto kupować. Odpowiedź na pytanie pierwsze brzmi – dwa razy tak. W każdym roczniku jest to jedno z 3–4 najlepszych Amarone dostępnych na rynku. Wyróżnia się zawsze fantastyczną głębią smaku, jakością owocu, a przede wszystkim stylem. W czasach, gdy Amarone to często czarne jak noc, napompowane ropuchy przekraczające 16,5% alkoholu i jeszcze zawierające sporo cukru resztkowego (pisałem o tym trendzie w dwóch dawniejszych tekstach o wymownych tytułach Precz z Amarone i Gorzkie rodzynki), Amarone Bertani to wzór cnót, wstrzemięźliwy jak stoicki mędrzec, świeży jak młoda Valpolicella bez rodzynek, pijalny niemal jak Chiaretto. Rzadko przekracza 14,5% alk. zamiast cukru wysuwa na pierwszy plan rześką kwasowość, przez co butelka przy obiadowym stole znika szybciej, niż pół kieliszka innych Amarone w stylu konkursowym. (Sam doświadczyłem, jak pięć osób do kolacji osuszyło cztery butelki Bertaniego; na szczęście dla portfela pozostałych jedną z nich był Emilio Pedron). Szlachetność i równowaga bez granic, a do tego fantastyczna, wielokrotnie udowodniona długowieczność – to są „wartości dodane”, za które płacimy słoną, ale uzasadnioną cenę.

Bertani Amarone 1964
Kolor 50-letniego Amarone Bertani.

Co do roczników – w ostatnich dwóch sezonach miałem szczęście spróbować wielu. Zamieszczam zatem dla orientacji swój prywatny ranking i notki degustacyjne:

Bertani 2007 – wszyscy czekają na ten rocznik, który ma być najlepszy od dawna. Na rynek trafi we wrześniu. Wino ma niewątpliwą klasę, jest bardzo harmonijne, garbniki są doskonale wtopione, dominują nuty słodkich czereśni i cygara. Różnica wobec 2006 zaznacza się na podniebieniu, które jest pełne, kompletne. Duża klasa, a czy będzie to historyczny rocznik? Zobaczymy.

Bertani 2006 – mocno w cieniu rocznik 2007, co jest uzasadnione, bo wino jest zaledwie dobre. Bardzo miękkie, mniej świeżo-kwasowe niż zwykle. „Winne”, mało słodkie, z ciekawą nutką mineralną. Do jedzenia, a nie do medytacji i do punktowania. Wrócę do niego, ale na razie nie zachwycił (505 zł). ♥♥♥♡

Bertani 2005 – o tym roczniku się niewiele mówi (uwaga skupiła się raczej na 2004), tymczasem jest to jeden z moich ulubionych Bertanich. Fenomenalna równowaga, ani przez chwilę nie wystaje cukier czy alkohol, chociaż owoc jest bardzo dojrzały, delikatnie powidłowy. Dominuje świeża kwasowość i „szlachetna goryczka”. Zachwycające wino, inteligentny zakup (i jest dość niesamowite, że wino tej klasy możemy kupić w Polsce w markecie – 529 zł*). ♥♥♥♥♡

Bertani 2004 – bardzo duża klasa. Może ciut lepszy niż 2005, choć mniej świeży i pijalny. Wszystkie nuty są lepiej wtopione i zintegrowane. Na czele – charakterystyczna dla Valpolicella nuta migdałów. Szlachetność Bertaniego, wszystko rozegrane jest spokojnie, niespieszne, jak bardzo dobry smooth jazz. Ale struktury kwasowej i garbnikowej jest niemało, natomiast nie jest to wino surowe. W zasadzie gotowe do picia, choć oczywiście będzie żyło długie lata. ♥♥♥♥♡

Bertani 2000 – w Valpolicelli był to ciepły rocznik bez wybitnych win i to się tutaj potwierdza. Już lekko podstarzałe, z nutami paromiesięcznego sera, tytoniu, starej szafy. W smaku trochę brak energii, wypić wkrótce. ♥♥♥

Bertani 1998 – degustowałem tylko jeden raz w lutym 2015. Przystojne wino, wciąż lekko garbnikowe, choć owoc jest w pełni dojrzały, powiedziałbym wręcz trochę po swoim szczycie. Dużo nut balsamicznych, sosnowych, wręcz kamforowych. Styl jak zawsze u Bertaniego: kwasowości więcej niż słodyczy, goryczki więcej niż taniny. Duża koncentracja i moc. Bardzo dobry rocznik, ale do picia teraz. ♥♥♥♥

Bertani 1981 – prezentowany w Warszawie na degustacji Premium Cigars. Inna bajka niż nowsze roczniki, czuć, że winogrona nie były tak wysokiej jakości jak dzisiaj. Dobra złożoność bukietu: słodki tytoń fajkowy, orzechy, powidła, natomiast na podniebieniu wino jest trochę nierozwinięte i krótkie, by nie powiedzieć – zielone. Ma wciąż sporo wigoru (więcej niż np. 2000), natomiast nie staje mu dojrzałości owocu. Ciekawe i wciąż może poleżeć, ale nie zaliczam go do najlepszych roczników. ♥♥♥♡

Bertani 1980 – nisko oceniany rocznik. Wino w dobrej formie, wciąż żywe i soczyste (próbowałem go na degustacji pionowej, gdzie przyćmiło sporo flaszek z lat 1995–2000). Natomiast podobnie jak w 1981 plącze się tu nuta roślinna i w smaku brakuje owocu. Dobre plus. ♥♥♥

Bertani 1976 – rocznik na czwórkę, wino na czwórkę z plusem. Bardzo dobrze zestarzone, złożone. W bukiecie przyprawy i suszone owoce. W smaku już mocno podstarzałe, ale jeszcze nie gasnące. Satysfakcjonujące, na pewno lepsze niż 1980 i chyba 1981. Nie trzymać, pić teraz. ♥♥♥♥

Bertani Amarone 1976 and 1967

Bertani 1967 – uchodzi za jeden z najlepszych roczników Bertaniego i to się potwierdziło w dwóch degustacjach. Wino absolutne. Fenomenalnie żywe, wręcz jeszcze za młode! Nikt w ciemno nie dałby mu 47 lat. Różnicę wobec słabszych roczników czuć od razu w zapachu, który jest o wiele mocniejszy, słodki, karmelowy, przypomina dobre porto tawny. W smaku perfekcja – słodycz, kwasowość, goryczka w równowadze. Jedno z najlepszych win, jakich kiedykolwiek próbowałem. ♥♥♥♥♥

Bertani 1964 – legenda bodaj większa niż 1967 – uchodzi za najlepszy z historycznych roczników Bertaniego. Degustowałem dwukrotnie – warte swojej legendy i ceny. Wydaje się nieco bardziej zestarzone niż 1967, ale ma jeszcze potencjał, bo w kieliszku rozwija się pozytywnie w stronę nut owocowych (powidła, likier). Mniej tłuste i balsamiczne, bardziej kwasowe. Styl bardzo tradycyjny, takich win czas się nie ima, mają kwasowo-mineralny kręgosłup obliczone na stulecie dojrzewania. Po szerszy opis odsyłam tutaj. (2200 zł) ♥♥♥♥♥

Bertani 1960 – degustowany obok 1980, wypadł zdecydowanie lepiej. Bardzo ewoluowane w zapachu (stara szafa, politura), ciut zielono-roślinne jak większych roczników sprzed 1990. Ale jak na 54-letnie wino trzyma się wręcz doskonale, jest wciąż świeże, „winne”, ma sporo wigoru. To nie jest poziom 1964 czy 1967, ale wino dużej klasy. ♥♥♥♥

Wina Bertani dostępne są w supermarketach Alma (oznaczone znakiem * przy cenie powyżej) oraz sieci Premium Cigars (znak †). Bertani Amarone Classico dostępne jest w wielu rocznikach na zamówienie.

Źródło win: próbowanych na publicznych degustacjach Premium Cigars oraz u producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Sebastian Zdegustowany Bazylak

    Czy według Pana obecne roczniki też mają taki potencjał dojrzewania czy te czasy już minęły?

    • Wojciech Bońkowski

      Sebastian Zdegustowany Bazylak

      Myślę że mają. Styl wina się tak bardzo nie zmienił, nadal są bardzo wytrawne, mają mocną kwasowość. Najlepsze roczniki takie jak 2004, 2005, 2007 na pewno będą bardzo długowieczne.

  • Piotr Zastróżny

    PS. W sklepach Festus od wielu lat… :)